Kalendarza nie powiesimy na ścianie, ale będzie co czytać. Inicjatywa książkowej formy, popularnej sto lat temu, wyszła od zastępcy burmistrza, Małgorzaty Chołodowskiej. Obok inicjatorki zespół redakcyjny tworzyli: Janusz Justyna i Andrzej Binkowski. Całość przygotowania do druku w Pile – Edmund Wolski.
- Bardzo czekałem na ten dzień – powiedział otwierając spotkanie burmistrz Adam Pulit. Jestem zadowolony z efektów.
Kalendarz ma służyć nie tylko samym mieszkańcom miasta, ale także powinien promować na zewnątrz wiedzę o Złotowie. Wiedzę bardzo różnorodną – swoisty miszmasz. Jest więc i o historii miasta, o patronach niektórych ulic, o tym co działo się tu stosunkowo niedawno i co na bieżąco. Osobno jest sfera kultury, przyrody, działalności organizacji pozarządowych, informator miejski. Są też złotowskie ciekawostki.
Autorską zawartość wydania stanowią prace 39 społeczników. Są to zarówno artykuły, informacje, kalendaria i dużo zarówno współczesnych, jak i archiwalnych zdjęć.
Jak zapewniał burmistrz kalendarz ma mieć charakter cykliczny. Jego dalszy kształt w dużej mierze powinien uwzględniać uwagi i oczekiwania mieszkańców Złotowa i nie tylko. Redakcja otwarta będzie też na uwagi osób odwiedzających Złotów.
Spotkanie ubarwił zespół muzyczny Jacka Grzesiaka. Kalendarz w cenie około 15 zł jest do nabycia w Muzeum Ziemi Złotowskiej.
Pierwsze egzemplarze trafiły do rąk poszczególnych 39 autorów tekstów i zdjęć. Po trzy egzemplarze zamiast honorarium. Dwie godziny później kalendarze trafiły na plac Paderewskiego, na Złotowskie Mikołajki 2015. Ale o tym i o Mikołajkach już w osobnej relacji.
Witold Poczajowiec
Napisz komentarz
Komentarze