Oczywiście uspokajam, niniejszy felieton nie będzie o byłej działaczce Samoobrony, którą do polityki, na nasze nieszczęście, namówił kilka lat temu pewien mieszkaniec Krajenki. Pierwszeństwo należy się bowiem Tomaszowi Sekielskiemu – niekwestionowanemu bohaterowi europejskich marksistów, który przyłożył duchowieństwu tak solidnie, że aż Mariusz Leszczyński (złotowski Michnik) "zawył z przerażenia", po czym "wyskrobał" pełen fałszywej troski felieton.
Renata Beger, Andrzej Morozowski i Tomasz Sekielski zasłynęli w 2006 roku, "robiąc smród" wokół PiS. Chodzi o nagranie autorstwa dziennikarzy TVN i "polityczki" Samoobrony, które poprzedziło hiciora zatytułowanego "urodziny Hitlera 9 miesięcy później". Przypominam, że dokonane zostało ukrytą kamerą, a przedmiotem nagrania były negocjacje polityczne (zdaniem bohaterki i realizatorów dokumentu nosiły znamiona korupcji politycznej). Ich działania oraz aktywność Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego (i wielu innych uczciwych z PO/SLD/PSL) spaliły wówczas na panewce. "Kurwiki w oczach" prowokatorki nie spowodowały bowiem erekcji/reakcji w narodzie. Tłumy nie wyszły na ulice, by obalić rząd Kaczyńskiego za rzekomą korupcję. Na dodatek prokuratura umorzyła sprawę, nie dopatrując się znamion przestępstwa. Teoretycznie zatem nic się nie stało. Smród jednak pozostał, co pokazał papierek lakmusowy, a dokładnie kartka wyborcza, bo PiS z hukiem przegrał kolejne wybory.
Tomasz Sekielski ("niezależny dziennikarz wywodzący się z TVN") przez następne lata rozwijał swój talent, stając się prekursorem tego rodzaju dziennikarstwa. Jego determinacja została w końcu nagrodzona. Zwieńczeniem było zdobycie złotego runa (około 450 tysięcy złotych). To właśnie dzięki zebranym funduszom (razem z bratem) uwiecznił epokowe odkrycie, że ułamkowa część duchowieństwa posiada homoseksualne skłonności, które łączy z pociągiem seksualnym do nieletnich. W tym miejscu warto wspomnieć, że większość bohaterów filmu Sekielskiego (jeśli nie wszyscy) ma swoje CV zapisane w Instytucie Pamięci Narodowej. Oczywiście w dziale z TW.
Emisję superprodukcji Sekielskiego, która zatytułowana została "Tylko nie mów nikomu", poprzedziła potężna akcja reklamowa. Jej efekt był tak piorunujący, że nawet znajomi Mariusza Leszczyńskiego, i to zapewne jedynie po zobaczeniu zwiastuna, przestali chodzić do kościoła. Mniej zorientowanych informuję, że można o tym przeczytać w wyłyżeczkowanym przez złotowskiego Michnika felietonie. Sam film obejrzało w internecie 16 milionów osób. Oczywiście zręcznie zrobione "dzieło" spełnia oczekiwania przeciętnego Kowalskiego. Pozwala mu bowiem całkowicie wyłączyć myślenie. Wnioski po projekcji nasuwają się bowiem same. Dlatego nie mam wątpliwości, że doczekam się odcinka "Familiady", w którym na pytanie Karola Strasburgera o skojarzenie ze słowem ksiądz, najwyżej punktowaną odpowiedzią będzie: pedofil.
Od lat badam akta Instytutu Pamięci Narodowej. Wiem w jaki sposób UB/SB niszczyło najlepszych kapłanów i oddanych Bogu i Ojczyźnie świeckich. Przykładem ks. Jerzy Popiełuszko, który był torturowany i zamordowany przez sowieckie służby. Młodszym Czytelnikom wypada przypomnieć, że był to Kapłan Niezłomny, któremu komunistyczna propaganda zarzucała odprawianie seansów nienawiści, sugerowała związek z kobietą itp. Przykładem także tysiące innych bohaterskich księży. Na Krajnie, w kontekście walki z Kościołem, warto przytoczyć wytyczne funkcjonariusza Drozdowskiego, który nakazywał agenturze kompromitowanie kandydatów do Wyższego Seminarium Duchownego oraz samych księży. Należy dodać, że katalog metod był szeroki, a większość "newsów", które miały pogłębić niechęć wiernych do duchowieństwa, powstawała jedynie w wyobrażni funkcjonariuszy z Wydziału IV. Niestety skutecznymi realizatorami ich pomysłów byli (obok pożytecznych idiotów) m.in. TW, którzy w sposób bezwzględny niszczyli Kościół. Interesujące, że często były to osoby przebywające w bezpośrednim otoczeniu kapłanów. To także powinno być nauką dla współczesnego duchowieństwa, które m.in. w powiecie złotowskim nie stroni od pokazywania się w towarzystwie niewierzących katolików lub ateuszy. Mowa oczywiście o ludziach, którzy lansują program sprzeczny z nauką Kościoła: aborcję, promocję LGBT itp. Przy okazji zapraszam złotowskich duchownych do lektury felietonów/artykułów Mariusza Leszczyńskiego. Przypomnienia sobie tekstu, który bezpośrednio dotyczył ks. Kalinowskiego. Odkurzenia listu proboszczów złotowskich do pewnej redakcji...
Oczywiście żal mi ofiar pedofilów. Współczuję im z całego serca. Nie rozgrzeszam też w żaden sposób księży-homoseksualistów, którzy wśród duchownych stanowią jedynie ułamek procenta, że dali upust swoim dewiacjom. Stanowczo nie zgadzam się jednak na linczowanie całego Kościoła, bo jako człowiek wierzący jestem jego częścią. Mam prawo go bronić i zamierzam to robić. To obowiązek każdego katolika. Dość robienia smrodu wokół naszej wiary. Panie i Panowie lewaki, koniec harców. Non possumus. A może lepiej operować bliskim Wam językiem? Może wtedy lepiej zrozumiecie? Także no pasarán!
Na koniec przypominam, że film Sekielskiego dotyka niewielkiego obszaru występowania pedofilii. Pomija ją np. wśród nauczycieli, w świecie kultury (przypominam słynny przypadek "Polskich Słowików") lub w otoczeniu celebrytów. Interesujące, że nie słychać zapowiedzi, że będzie zbiórka i tego rodzaju dokument kiedyś powstanie. Nikt nie krzyczy, że jest potrzebny. Czy zatem zgwałceni przez celebrytów to gorszy sort ofiar? Chciałbym również przypomnieć panu Leszczyńskiemu, który z takim zaangażowaniem wtóruje lewackiej orkiestrze, że także na Krajnie tego rodzaju przypadki miały miejsce. Po wojnie urzędnik pochodzący z Zakrzewa zgwałcił dziewięcioletnią dziewczynkę, inny, pracujący w powiecie nakielskim, napastował seksualnie piętnastoletnią dziewczynkę z Lipki. Przypominam też, że w naszym regionie, i to w czasach III RP, u jednego z pedagogów znaleziono dziecięcą pornografię. Był wyrok, a po jego zatarciu dalsza praca w oświacie. Przypominam również, że świat dziennikarski nie jest wolny od pedofilii. Sprawa Jimmiego Savila z BBC jest tego najlepszym przykładem. To był szanowany i nagradzany dziennikarz... W tym momencie naszła mnie taka myśl. A może warto zastosować analogię, po którą tak chętnie sięgają niektórzy redaktorzy w przypadku Kościoła, i przyjrzeć się ludziom pióra? Oczywiście głównie tym wynoszonym na piedestał.
Piotr Tomasz
Krajeńskie Towarzystwo Historyczne
P.S.
Z filmu Sekielskiego wycięty został Marek Lisiński (występuje w zwiastunie). Jak podaje Wirtualna Polska: "były kontrowersje wokół niego. Władze diecezji płockiej, na terenie której mężczyzna w dzieciństwie został skrzywdzony przez duchownego, udostępniły fragmenty jego listów. Lisiński pisał w nich do biskupa płockiego, że jeśli Kościół wypłaci mu 200 tys. zł odszkodowania, zrzeknie się wszelkich roszczeń i zamknie fundację "Nie lękajcie się", którą założył, by pomagać ofiarom księży".
Napisz komentarz
Komentarze