Za udzieleniem wotum zaufania było 4 radnych, 7 było przeciwnych, a 2 radnych wstrzymało się od głosu. W przypadku uchwały absolutoryjnej nie było głosów „wstrzymujących się”. Za udzieleniem burmistrzowi absolutorium głosowało 6 radnych, a 7 było przeciwnych. W głosowaniu wzięło udział 13 z 15 radnych (radni Aldona Chamarczuk i Krzysztof Żelichowski nie uczestniczyli w sesji). Radca prawny urzędu Piotr Tabor stwierdził, że uchwała musi zostać przyjęta bezwzględną większością głosów, która w przypadku 15-osobowej rady wynosi 8. A zatem burmistrz Złotowa nie otrzymał absolutorium, ale jednocześnie nie została przyjęta uchwała o nieudzieleniu absolutorium. To taki paradoks wynikający z aktualnych przepisów. W tej sytuacji przewodniczący rady Jakub Pieniążkowski oświadczył, że protokół z sesji będzie zawierał wynik głosowania, a uchwała absolutoryjna nie będzie przyjęta.
Debatę nad udzieleniem wotum zaufania i absolutorium burmistrzowi miasta zapoczątkowała dyskusja nad „Raportem o stanie Gminy Miasto Złotów za 2022 rok”. Radni opozycyjni wobec burmistrza zwracali uwagę na szereg negatywnych aspektów, m.in.: brak realizacji ważnych inwestycji, brak miejsc w żłobkach, czy problemy demograficzne. - Słuchając podsumowania raportu, który pan burmistrz przedstawił, może się wydawać, że Złotów jest krainą mlekiem i miodem płynącą, a tak nie jest – mówił Roman Głyżewski, który w swojej wypowiedzi wyliczył burmistrzowi szereg niedociągnięć.
Przewodniczący rady Jakub Pieniążkowski stwierdził, że miasto za zlecenie wykonania tego raportu zewnętrznej firmie zapłaciło 11 tys. zł. - Jest to o 11 tys. zł za dużo. Szereg miast wykonuje takie raporty samodzielnie. Mnożąc tę kwotę przez 5 lat kadencji, otrzymujemy bardzo dużą kwotę, za którą w mieście można by zorganizować np. jakieś ciekawe imprezy dla naszych mieszkańców – powiedział przewodniczący. Dodał, że dane zawarte w raporcie są ogólnie dostępne, a zatem angażowanie firmy zewnętrznej do jego opracowania jest zbędnym wydatkiem. Skrytykował także brak dobrej współpracy z klubami sportowymi, czy brak współpracy z radą: - Nie bywał pan na sesjach. To pan wykonuje uchwały, które rada uchwala. I to sesje są miejscem, gdzie powinno rozmawiać się o Złotowie –skomentował przewodniczący. Skrytykował także sytuację z Domem Polskim, który nie przynosi miastu żadnych dochodów, a generuje koszty związane z jego utrzymaniem. - Przez dwa ostatnie lata, to już prawie kilkanaście tysięcy zł strat.
Jakub Pieniążkowski zaapelował także do Adama Pulita o podjęcie „męskiej decyzji” co do nałożonej na Spółdzielnię Mieszkaniową „Piast” w Złotowie wysokiej kary za wykonanie przycinki drzew. - Sprawa nadal jest nie rozwiązana. Spółdzielcy czekają na pański ruch. Proszę podjąć męską decyzję: albo nałożyć karę na spółdzielnię, albo przeprosić mieszkańców Złotowa – powiedział przewodniczący.
Radna Mariola Wegner, w imieniu części radnych, odczytała pismo, w którym w stanowczych słowach skrytykowano działalność burmistrza. - Na ile pozytywy pojawiające się w gminie są wynikiem działania burmistrza, a na ile są trwałymi tendencjami z przeszłości? Obserwowaliśmy dużą nieporadność w przygotowywaniu i prowadzeniu inwestycji. Nie zostało zrealizowanych szereg inwestycji, lista zadań jest bardzo długa. Jednak ta część raportu o stanie gminy została przygotowana niedokładnie, może dlatego, aby nie wykazywać złego działania burmistrza. Burmistrz ignoruje radę, nie uczestniczy w posiedzeniach lub je opuszcza, działa na szkodę miasta – stwierdziła radna Wegner.
Burmistrz Adam Pulit w bardzo mocnych słowach odniósł się do tych zarzutów: - Gdyby była pani świadomym radnym, przeczytałaby pani uchwałę budżetową na ten rok. Nie ma pani pojęcia, jaki trud wkładają pracownicy w realizację zadań inwestycyjnych. Jaki pani ma dorobek, aby móc oceniać proces inwestycyjny? Co pani w życiu dokonała, aby móc przejść proces od projektowania do wykonania? Co do wykonania niewystarczającej ilości inwestycji, to radni 22 marca uchwalili budżet, to wy to zrobiliście. Panie Wełniak, przestań pan się podniecać, bo to jest pańska wina. To wy uchwaliliście wadliwy dokument. Część budżetu w jednym terminie, drugą część 22 marca pozbawiając nas, w tym trudnym roku, wykonywania zadań inwestycyjnych już od stycznia. Dodam, że pan Pieniążkowski, który chce rozwoju miasta, wstrzymał się od głosowania nad uchwałą budżetową. Za budżetem zagłosowało 9 odpowiedzialnych radnych. Gdzie była radna Wegner, czy radny Pieniążkowski, zbawiciel tego narodu – mówił Adam Pulit, nie ukrywając emocji.
Były burmistrz, Stanisław Wełniak, również nie szczędził słów krytyki pod adresem swojego następcy: - Nie może pan powiedzieć, że rok 2022 był pańskim rokiem sukcesu. Rada jest winna, że pan nie zrealizował zadań? No większej głupoty nie słyszałem. Miał pan szereg możliwości realizacji zadań. Używa pan manipulacji, kłamstw i oszustw, czego nie jestem w stanie zrozumieć. Jestem stary lis i mi pan ciemnoty nie wciśnie. Niestety tworzy pan atmosferę w radzie i w mieście bardzo niedobrą. Pan ma kompleksy i taki ma pan charakter. Ja osobiście jestem tym przerażony – stwierdził radny Wełniak.
Radny Piosik stwierdził, że jeśli rani nie zagłosują za udzieleniem burmistrzowi absolutorium, będzie to jedynie typowy, nieuzasadniony polityczny atak. - Całą kadencję spieramy się o to samo, jest blokowanie i rzucanie sobie kłód pod nogi – stwierdził radny.
W obronie działań burmistrza stanął również radny Stanisław Wojtuń: - Złotów jest dobrym miejscem do mieszkania, również w ocenie ludzi z zewnątrz. Miejsca pracy tworzą przedsiębiorcy, a nie burmistrz. Rok 2022 był rokiem bardzo trudnym, ale Złotów bardzo dobrze sobie w tym okresie radził. Stan finansów jest bardzo dobry, nie mamy zadłużenia i kończymy rok z nadwyżką budżetową. Rozwój miasta należy ocenić bardzo pozytywnie – mówił radny.
W dalszej części obrad radni przyjęli uchwałę w sprawie wykonania budżetu za 2022 rok. Radny Stanisław Wełniak stwierdził, że udzielenie absolutorium jest konsekwencją wykonania uchwały budżetowej, a ten, zdaniem radnego został zrealizowany, choć z wieloma niedociągnięciami: - Panie burmistrzu, powinien pan pamiętać, jak pana ostrzegaliśmy, że pański plan inwestycji z góry był skazany na niepowodzenie. Ale pan nie przyjmował tego do wiadomości. I nie udało się panu wykonać tego, co pan chciał. My pana nie oceniamy za dobre chęci, ale za skuteczność. Będę przeciwny udzieleniu panu absolutorium, ponieważ stało się to, co my przewidzieliśmy, a czego pan nie chciał słuchać. Nie zrealizował pan części zaplanowanych inwestycji – powiedział były burmistrz Złotowa.
Radny Koronkiewicz skrytykował burmistrza Pulita za negatywne działania w kwestii Domu Polskiego: - Znalazł się nowy najemca, bo z poprzednim pan burmistrz miał zatarg, ale zanim zaczęła się współpraca już powstał kolejny konflikt z burmistrzem, a sprawa być może trafi do sądu. Chyba teraz każdy widzi, gdzie leży problem, po stronie pana burmistrza.
Radny zarzucił też burmistrzowi brak dbania o tereny zielone w mieście: - Brud, smród i ubóstwo, mamy busz. Wydaliśmy na tzw. tereny zielone kilka milionów złotych. Wtedy burmistrz błyszczał, a jak dziś wygląda jego „oczko w głowie”, czyli jezioro Burmistrzowskie? Nie można nawet tam wejść, tak mocno jest to zarośnięte – mówił Koronkiewicz.
Obrady czy kabaret?
Podczas sesji nie szczędzono sobie wzajemnych oskarżeń, wytykania kłamstwa, gorzkich słów, często na pograniczu mowy nienawiści, czy zwykłego chamstwa. Ten „dialog” już na początku obrad rozpoczął radny Łukasz Piosik, który skorzystał w tym celu z mównicy. W swojej wypowiedzi powrócił do okresu powyborczego, gdy zapadały decyzje dotyczące obejmowania funkcji w radzie miejskiej. Wytykał radnym będącym w większościowej koalicji, brak szacunku zarówno dla burmistrza, jak i dla radnych będących w mniejszości. - Od samego początku radny Koronkiewicz krzyczał, że nie będzie współpracował z burmistrzem Pulitem, bo ma z nim personalne zatargi. Czy tak powinien mówić radny, który w radzie reprezentuje mieszkańców Złotowa? – dopytywał radny dodając, że początkowo proponowano mu stanowisko przewodniczącego jednej z komisji rady, ale oferty nie przyjął.
Radny Koronkiewicz odparł, iż nigdy radnemu Piosikowi nikt z jego klubu nie proponował żadnego stanowiska. - To pan chciał być przewodniczącym komisji. Aż pan się trząsł. A my mówiliśmy, że pan się do tego nie nadaje, że nie ma pan pojęcia o pracy takiej komisji. A co pan nam powiedział? Że burmistrz Pullit wszystkiego pana nauczy. Jeśli kłamię, mówiąc to teraz, proszę podać mnie do sądu. Jest wielu świadków tych rozmów – mówił Koronkiewicz. Łukasz Piosik odpowiedział, że nigdy pracować nie musiał i nie musi, a dieta radnego nie jest dla niego niczym znaczącym. Radny poinformował także, że jest to jego ostatnia kadencja w radzie miasta.
Znaczna część dyskusji przebiegała w podobnym tonie, na żenującym poziomie. Tak jest w złotowskim samorządzie od kilku lat. Każda ze stron przedstawiała fakty i sytuacje po swojemu, w związku z tym przeciętny mieszkaniec Złotowa jest pozbawiony możliwości uzyskania obiektywnych informacji. Sesje są transmitowane na żywo na You Tube. Wczorajszą oglądało średnio nieco ponad 30 osób. I chyba dobrze, że tak mało.
(amb)
Napisz komentarz
Komentarze