To powiązanie święta państwowego ze świętem religijnym prowadziło do zaskakujących skojarzeń: - Począwszy od biskupów, a skończywszy na zwykłych prostych ludziach, na terenie stolicy trwała nieprzerwana modlitwa o ocalenie Polski przed nawałą bolszewicką. I zostaliśmy wysłuchani - podkreślają niektórzy duchowni.
- W nocy z 14 na 15 sierpnia miał także miejsce cud objawienia się Najświętszej Maryi Panny nad oddziałami Armii Czerwonej, wywołując popłoch w jej szeregach - dodają inni, a złośliwi internauci komentują to pytaniami: - Gdzie była Najświętsza Panienka 1 września 1939 roku, gdy napadli na nas Niemcy, 17 września, gdy Rosjanie wbijali nam nóż w plecy? Gdzie była podczas Powstania Warszawskiego, gdy umierało całe miasto?
Z okazji każdego państwowego święta, odżywa gorąca kwestia patriotyzmu. O ile wszyscy wiemy, że patriotami mamy być, o tyle trudnością jest sam fakt rozumienia współczesnego patriotyzmu oraz czynów, które o nim w obecnym czasie świadczą. W okresie zaborów i podczas okupacji wszystko było jasne. Polacy walczyli o niepodległość, o zachowanie kultury i ojczystego języka, tradycji i obyczajów. Nikt nie zastanawiał się nad tym, czy w ogóle warto to robić.
Czasy niewoli skończyły się już dawno, a mimo to wśród nas działają ciągle namaszczeni historycznie patrioci, którzy do dziś wojują z wrogami ojczyzny. Są nimi praktycznie wszyscy nasi sąsiedzi, a zwłaszcza ci, co tylko „udają dobrych partnerów, w rzeczywistości zaś czają się za granicami, aby najechać i splądrować nasz przepiękny kraj”. W ten sposób buduje się w Polakach nieufność do wszystkiego co „niepolskie”, co obce, nowe i wymyślone przez sąsiadów.
Nasuwa się zatem pytanie: Czy mamy do czynienia z naturalnym kryzysem patriotyzmu w obecnym czasie pokoju? Czy może raczej należy pokusić się o stwierdzenie, że dokonuje się zmiana jego jakości? Jakości, o której decydujemy my, współcześni. Problem leży zatem w naszym podejściu do tego, co zrobimy z dziedzictwem naszej kultury, historii i języka.
Współczesny Polak ma określoną tożsamość narodową. Już od malucha uczy się odpowiedzi na pytanie: Kto Ty jesteś? I nadal odpowiada: Polak mały! Jednakże nie zawsze ta deklaracja jest jednocześnie zobowiązaniem do czegokolwiek istotnego. Patriota budzi się w Polaku przeważnie wtedy, gdy zagraża mu niebezpieczeństwo lub ktoś naruszy jego narodową godność. Także wtedy, kiedy na sportowej arenie pojawia się Iga Świątek, Lewandowski czy inny idol. Później Polak usypia albo zapomina, w najgorszym razie, ma inne, istotniejsze zmartwienia. A przecież dzisiejszy patriotyzm to ciężka praca, która pozwoli zapomnieć o zacofaniu spowodowanym zależnością od jeszcze bardziej zacofanego „wschodniego brata”, a także cywilizacyjnej zapaści, jaką zgotowali narodowi nieudolni naśladowcy komuny, którym z własnej woli oddaliśmy władzę.
Licytowanie się o to, kto jest lepszym, a kto gorszym patriotą, kto kocha ojczyznę, a kto ją zdradził - oto jest treść obchodów świąt narodowych w Polsce od chwili, gdy dwa plemiona toczą ze sobą walkę o władzę. Nie według demokratycznych zasad, lecz na śmierć i życie. Dlatego z okazji każdego narodowego święta warto pochylić się nad słowami, które na dwa lata przed odzyskaniem niepodległości napisał polski poeta wywodzący się z chłopskiej rodziny na Kujawach:
Rzadko na moich wargach
Niech dziś to warga ma wyzna
Jawi się krwią przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna.
Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.
Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.
Widziałem, jak do Jej kolan -
Wstręt dotąd serce me czuje -
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.
Widziałem rozliczne tłumy
Z pustą, leniwą duszą,
Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki sumienia głuszą.
Sztandary i proporczyki,
Przemowy i procesyje,
Oto jest treść Majestatu,
Który w niewielu żyje.
Więc się nie dziwcie - ktoś może
Choć milczkiem słuszność mi przyzna -
Że na mych wargach tak rzadko
Jawi się wyraz: Ojczyzna.
Napisz komentarz
Komentarze