Żeby nie przychodzić z gołymi rękami, wzięli ze sobą szlifierki, wałki, wiadra, pędzle. Pod czujnym i fachowym okiem Tomasza Ratajczaka i Jacka... burzyli, wycinali, szlifiwali, gipsowali, gruntowali, aż w końcu malowali. Śmiało można nazwać to rewolucja bo udało się w dwa dni odmienić dwa pokoje dla dzieciaków.
Przed nimi kolejne dwa. Dzwoneczek gościł posiłkami i wspaniałą atmosferą.
To nie był i nadal nie jest zwykły remont. (Kontynuacja i kolejne dwa pokoje w przyszłym tygodniu).To wspaniałe spotkanie: wspólną pracą, jedzienie, żarty i wygłupy, rozmowy o życiu i wartościach. Efekt końcowy wraz z podarunkami od Pana Czarnoty - podarował kolejne łóżko piętrowe oraz Smartbettu, który dostarczył płyty meblowe) metamorfozy już wkrotce.
Napisz komentarz
Komentarze