W niedzielnym finale ligi EBL podejmowaliśmy zespół Cspay.pl Szczecinek. Składy w obu zespołach były szerokie, rozgrzewka profesjonalna, zapowiadało się niezłe widowisko. Pierwszy gwizdek i piłka w ruch. Ryba, jak wypuszczony z klatki pitbulterier, rzucił się na rywala, notując szybkie punkty. Jea, mamy prowadzenie! Problem w tym, że to było nasze jedyne prowadzenie w tym meczu. Rywale to doświadczeni gracze i widać to było gołym okiem. Wprowadzili korekty w obronie i kolejne punkty zdobywało nam się coraz trudniej. Przegrywamy pierwszą kwartę 8:19.
Wiedzieliśmy, że kluczowe w tym meczu będzie ograniczenie ofensywnych zdolności numer 6 (Marcin Pietrzak), szczególnie jego niebezpiecznych rzutów za 3 punkty. Ustawiliśmy więc obronę strefową z trójką graczy na obwodzie. Mimo takiego ustawienia rywale dochodzili do pozycji i oddawali celne rzuty zza łuku. Przewaga przeciwników rosła z każdą minutą meczu. Przerwa na żądanie i zmiana krycia na każdy swego. Zadziałało – powoli i mozolnie odrabialiśmy straty. W połowie II kwarty zbliżamy się na 6 punktów. W zespole Cspay.pl pojawiła się mała nerwowość, ale zareagowali przerwą na żądanie i ustawili taktykę na dalszą część meczu. I tu nastąpił punkt zwrotny spotkania. Po tej przerwie przewaga punktowa rywali tylko rosła, a my nie zmieniliśmy ustawienia – błąd.
Czy można wygrać mecz, w którym rywal trafia 15 trójek na skuteczności grubo ponad 60%? Oczywiście, że można, pod warunkiem, że odpowiesz tym samym… My odpowiedzieliśmy jedną celną trójką. Reszta punktów to ciężka przepychanka z rosłym i doświadczonym rywalem. Szczecinek ewoluuje, dostosowując się do aktualnych trendów koszykówki. Obecnie rzuty za 3 punkty są najbardziej efektywne i każdy, kto chce wygrywać, musi mieć je w swoim arsenale. To praca przed nami.
W trzeciej i czwartej kwarcie chłopakom ze Szczecinka wpadało już wszystko. Nam podcięło skrzydła i odcięło tlen. Wysoka przewaga punktowa pozwoliła na testowanie składu, więc w tym meczu każdy dostał swoje minuty. Przegrywamy spotkanie wysoko 83:43, ale do połowy ten mecz mógł cieszyć oko. Później to już był popis strzelecki Cspay.pl, w którym „jelonki” skakały jak na strzelnicy.
Na koniec rozdanie medali (spoko projekt 3D) i wyróżnienia indywidualne. W naszym zespole do pierwszej piątki turnieju trafił Ryba. Gratki!
Wielkie podziękowania dla organizatorów za zaproszenie, drużyn za wymianę doświadczeń, a kibiców za gorący doping. Widać, że w Szczecinku koszykówka ma tradycje, które entuzjaści starają się pielęgnować.
Napisz komentarz
Komentarze