Most stanowi granicę, a także łącznik pomiędzy Złotowem (od strony promenady nad jeziorem Miejskim), a miejscowością Blękwit. Tuż przy granicy mieszkają dwie rodziny, ale przyległy teren jest rozwojowy i nie wyklucza się, że w przyszłości powstaną tutaj kolejne gospodarstwa domowe. Teren ten także łączy złotowską promenadę z Blękwitem i pobliskimi wioskami.
Mieszkańcy Złotowa oraz Blękwitu są oburzeni decyzją Rady Miejskiej w Złotowie o zabraniu, zabezpieczonych wcześniej w budżecie miejskim, pieniędzy na odbudowę mostu. Ta, zgodnie z wolą inspektora nadzoru budowlanego, musi zostać przeprowadzona jeszcze w tym roku - najpóźniej do czerwca. W przeciwnym razie most ma zostać rozebrany. - Czy złotowscy radni zdają sobie sprawę, jaki los nam gotują? Miasto wydaje pieniądze na szereg nikomu niepotrzebnych inwestycji, a nas chce się odciąć od świata. To dziecko, które tutaj mieszka, przy moście, ma chodzić do szkoły przez Złotów? Nie damy rozebrać naszego mostu. Jeśli będzie taka potrzeba, zastawimy to wszystko naszymi traktorami. I nie ruszymy się stąd. Czy my jesteśmy ludźmi drugiej kategorii? Przecież ten teren jest bardzo czynnie uczęszczany przez złotowian. Tędy spacerują. Tutaj też widać sportowców bądź na rowerach, bądź biegających - mówią mieszkańcy Blękwitu z sołtysem Piotrem Zychem i radnym gminy Złotów Adamem Sulimą.
Podczas sesji budżetowej Rady Miejskiej w Złotowie zadecydowano, iż pieniądze, które były zaplanowane na odbudowę mostu, mają zostać przeznaczone na budowę domu przedpogrzebowego. Tak zdecydowała większość. Jednak ani burmistrz, Adam Pulit, ani jego zastępca, Małgorzata Chołodowska nie identyfikują się z tą decyzją. - Jestem za odbudową mostu, a nie tylko rozbiórką. Mam gotowy projekt. Odbudowa została przeze mnie zaplanowana w budżecie miasta na 2017 rok, radni zmienili to zadanie, bo szukali środków na dom przedpogrzebowy - wyjaśnia burmistrz, Adam Pulit.
W miniony weekend mieszkańcy ul. Powstańców wraz z sołtysem Blękwitu Piotrem Zychem pozbierali 157 głosów pod petycją, która zostanie skierowana do radnych Złotowa. Pod petycją podpisała się również zastępca burmistrza Małgorzata Chołodowska. Mieszkańcy planują spotkanie z władzami miasta.
Póki co miasto wydatkowało 50 tys. zł na projekt. Całkowity koszt inwestycji szacuje się na ok. 500 tys. zł. Koszt rozbiórki mostu, to kwota 118 tys. zł.
Jakie będą dalsze losy poniemieckiego mostu? Czy decyzja radnych Złotowa, oddzieli rodziny od graniczącej z miastem wioski? Którędy, w razie potrzeby, będzie jeździła straż pożarna, czy karetka pogotowia ratunkowego, dla których cenna jest każda minuta? Agnieszka Barabasz
Komentarze