Przyczyną rezygnacji jest fakt, że pełniąc funkcję dyrektora złotowskiej placówki medycznej prowadził jednocześnie prywatną praktykę lekarską, a więc działalność gospodarczą, co jest niezgodne z prawem. O rezygnacji poinformował dzisiaj (czwartek) radnych oraz opinię publiczną starosta Ryszard Goławski.
Od niemalże samego początku, kiedy funkcję dyrektora szpitala objął Artur Bobruk, radni opozycji: Daniel Sztych, Tomasz Wojtiuk i Patryk Wruk wielokrotnie podnosili tę kwestię i dopytywali starostę złotowskiego, o to, czy dyrektor Bobruk prowadzi działalność gospodarczą, czego, w tej sytuacji, zabraniają przepisy prawa. Nikt z władz powiatu złotowskiego nie odpowiadał jednoznacznie na konkretnie zadawane przez radnych pytania, mimo, że ze złożonego przez dyrektora Bobruka oświadczenia majątkowego wynika jednoznaczne, iż działalność jest prowadzona.
Podczas dzisiejszej sesji pytania opozycji pojawiły się ponownie. Tym razem starosta Goławski udzielił konkretnej odpowiedzi, w której to poinformował, że po zadanych przez radnych pytaniach postanowił zweryfikować informacje. Wystosował zapytanie do Artura Bobruka. Ten potwierdził, że działalność prowadzi. Jednocześnie poinformował, że rezygnuje z pełnienia funkcji dyrektora szpitala.
W całej tej sprawie rodzi się wiele pytań, na które będą musiały odpowiedzieć władze powiatu złotowskiego. A co na ro radni opozycji? - 2,5 roku Artura Bobruka w Złotowie kosztowało nas 1 mln zł. Do tego szereg niejasności i nieprawidłowości – mówi radny Tomasz Wojtuik.
- Pamiętam, jak starosta denerwował się na stwierdzenie, że nowy dyrektor „został przywieziony w teczce” i chyba jednak tak było. 3 głosy starosty w komisji konkursowej zadecydowały. Później, jak się okazuje, starosta wiedział, że dyrektor prowadzi działalność gospodarczą, ale na to nie reagował. Możliwe, że dodatkowo budżet szpitala uszczuplono o kilkaset tysięcy złotych, wypłacając niezgodne z prawem wynagrodzenie. Dziś dyrektor pisze rezygnację. Ja się pytam gdzie był starosta i z jakiego powodu udawał, że nic nie wie? Pewnie gdyby nie nasze pytania, jako radnych, nikt by się nie dowiedział o łamaniu prawa. Gdyby nie dzisiejsza sesja rady powiatu, z pewnością okazałoby się, że dyrektor odszedł, bo tak ciężko było mu pracować w Złotowie – mówi radny Daniel Sztych.
(amb)
Napisz komentarz
Komentarze